Wiecie, że w myśl obowiązującego prawa co najmniej 1 poseł koniecznie musi być prawnikiem?
Zatkało? Co więcej, prawnikami powinno być przynajmniej 2 parlamentarzystów (albo 2 posłów albo 1 poseł i 1 senator)!
Zgodnie z art. 10 ust. 2 ustawy o Trybunale Stanu, podejmując uchwałę o postawieniu Prezydenta w stan oskarżenia, Zgromadzenie Narodowe wybiera spośród siebie 2 oskarżycieli, z których każdy powinien spełniać warunki wymagane do powołania na stanowisko sędziego, a zatem m.in. wymóg ukończenia studiów prawniczych (nie wspominając o wymogu zdania egzaminu sędziowskiego lub prokuratorskiego czy ukończenia 29 lat, mimo że Konstytucja wprowadza cenzus 21 lat).
Sytuacja wygląda dość podobnie w przypadku pociągania do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu innych osób, tym razem już przez Sejm (art. 11 ust. 2 ustawy o Trybunale Stanu).
Skoro osoby takie muszą ukończyć studia prawnicze, a równocześnie nie mogą zostać wybrane spośród osób niewchodzących w skład Sejmu czy Zgromadzenia Narodowego, to – stosując wnioskowanie instrumentalne – trzeba wybierać do parlamentu przynajmniej 2 prawników, nawet jeśli 560 najbardziej kompetentnych osób w państwie skończyło zupełnie inne kierunki studiów albo w ogóle nie zdecydowało się na studia
Przed następnymi wyborami trzeba chyba poinformować wyborców, żeby mieli na uwadze ten wymóg i – dla dobra państwa – zakreślili krzyżyk tam gdzie trzeba. W przeciwnym wypadku wyniki wyborów mogą być… sprzeczne z ustawą. W najlepszym wypadku wiele osób pozostanie bezkarnych, skoro nie będzie komu oskarżać!
Czy przepis ustawy niejako ingerujący w polityczne sympatie wyborców nie zakrawa o niekonstytucyjność?
#prawo #prawokonstytucyjne #prawokarne #konstytucja #wybory#trybunałstanu #parlament
Autor: Bartosz Łukowiak
Dziedzina nauk społecznych